Ivanie P.
Mówi, że czasami czyta stare listy.
Pisze, że jeszcze pachną mym oddechem.
Rysuję westchnienie na lustrze.
Palcami przemawiam do zamglonego okna.
Liże mnie z nowego numeru.
Nieprzyjaciel we mnie każe mi milczeć.
Nie mogę, rozmawiam z tortem.
Chcę go zjeść,
gryźć aż mi skoczy cukier
i złożą mnie w cudzym grobie,
tak namiętnie twardo,
zawsze wkładałem siebie
w zawsze cudze kobiety.
Telegram
Nazywają to pokojem rzeczy zapomnianych.
Ktoś tam zostawił kolczyki,
ktoś książki,
bransoletki,
spineczki, niewinność i buciczki.
Ktoś garść uśmiechów i pocałunków,
a ktoś znowu łzy i ciosy.
Wielu zostawiało tam wszystko,
specjalnie i niechcący zapominali.
Ja pewnego zimnego ranka
zostawiłem tam młodość, dwie starości,
rękopisy, pluszaki i nieodegrane role.
W żółtym domu,
w żółtym pokoju,
stoi wszystko prócz moich rodziców
napisano w telegramie z daleka.
Ja też tam więcej nie stoję,
tylko leżę i rżę w obcym języku
w uśmiechach jasnych, grubych, piegowatych blondynek
które przynoszą mi nowe bandaże, pościel i łopatę.
Czegoś zapomniałeś
Płyty chodnikowe są zimne w Styczniu
więc sfilcowanymi włosami
przykrywają się jak kocem.
Wchodzą na pocztę żeby się zagrzać,
tłoczą się przy grzejniku i liczą metal.
Ich bose, przemarzłe, czarne podeszwy stóp
przypominają mi nasze ślady.
Nagle ktoś na nich krzyknął,
ja się wzdrygnąłem
oni mamroczą coś po cygańsku,
powoli odchodzą, ale odwracają się za siebie,
jakby czegoś zapomnieli,
gdzieś.
Kiedy ojciec wracał z fabryki,
babka z pogrzebu dziadka,
matka ze szpitalnego łóżka,
patrzyli tym samym wzrokiem
jak ty teraz,
wzrokiem istoty, która czegoś zapomniała,
gdzieś.
Drogi tato, wiem, że ci ciężko
i że na Amerykę spadł światowy kryzys
ale jeśli możesz, przyślij trochę pieniędzy,
ja potrzebuję na książki a mama na cytostatyki.
Dziadka wczoraj zabrali do więzienia
za nadużycie stanowiska służbowego
(według nowego prawa wieśniak to stanowisko służbowe)
dopuścił się mobingu na krowach
i wywoływał nadmierną otyłość u świń.
Wiesz tato, jednak nie wszystko jest takie szare, właśnie
siostra przerwała kolejny mecz reprezentacji
i Oni dali jej pracę w lokalnym parking service
ja zakochałem się w znanej imprezowiczce i gwiazdce ze Smederewa,
a była też wielka uroczystość z powodu dziesięciolecia demokracji.
Drogi tato, wiemy że spłacasz nowy kredyt za nowy dom i auto,
więc jeśli nie masz pieniędzy żeby nam wysłać, to się nie martw
tu wkrótce będą wybory, więc Oni dadzą nam trochę pieniędzy.
Ps. Wczoraj dostałem piątkę z religii
i poczułem się tak strasznie silny
jak krzyż przy wjeździe do naszej wioski.
Dwa światy
Stoję na Moście Karola zapatrzony w Wełtawę,
obok żebraków co kryją swe twarze wśród kurzu
podkurczając wstydliwie patykowate kończyny,
jeszcze bardziej upojony bliskością Polski.
Nozdrza nie mogą zapomnieć zapachu Auschwitz
widoku góry włosów, okularów i walizek,
przyprawionych śmiechem i perfumami turystów.
Tego zapachu nie zatarła nawet młoda Polka
której na próżno tłumaczyłem żeby nie płaciła swej części rachunku,
że chwilowo nie mogę posunąć się dalej niż do pocałunku
i że prawdopodobnie nigdy więcej nie wrócę do Krakowa.
Tak jak nikt nie wróci na puste krzesła
czekające na próżno na Placu Bohaterów Getta,
jak ten Zamek zawsze wyniośle drzemiący nad Pragą,
nie mogąc się nigdy zjednoczyć
z praskimi żebrakami.
Damir Nedić ur. 1984 r. w Kragujewcu, od 2007 r. publikuje poezję i prozę w czasopismach na terenie byłej Jugosławii (zarówno w tradycyjnych jak i w formie elektronicznej). W 2009 r. opublikował swój debiut poetycki „Ukąszenia“ (Ugrizi) w edycji „Prvenac“ SKC Kragujevac. Kolejny tomik „Czegoś zapomniałeś“ (Nešto si zaboravio) opublikował w 2012 r.
Redaktor zbioru „BUNDOLO OFFLINE 3“, autor kilku performansów, aktor Teatru Akademickiego SKC w Kragujewcu, gdzie ostatnio sprawdza się również w roli reżysera przedstawienia „Ludzie z branży“ (Ljudi iz struke).